Top
 

Jaskinia Zbójecka i Wąwóz Dule

Jaskinia Zbójecka i Wąwóz Dule

per person

Nie próbujcie sobie wmawiać, że natura nie jest cudem. Nie opowiadajcie, że świat nie jest baśnią. Jest… a baśń zaczyna się właśnie tu. 

Jesteście w miejscu, z którego rozciąga się bodaj najpiękniejszy widok na Góry Świętokrzyskie. Wschodnia ściana wąwozu Dule, na wschodzie widać Pasmo Jeleniowskie z Górą Jeleniowską i Szczytniakiem, a dalej na zachód Łysogóry ze Świętym Krzyżem. Jest tu wyjątkowo, nieco tajemniczo – wydaje się, że za tuż za rogiem czyha prawdziwa przygoda. Dokładnie tak jest – przygoda z geologią.

Wąwóz Dule jest odkrywką czarnych wapieni dewońskich i łupków marglistych z występującą tu bogatą fauną głowonogów. Jedna z hipotez mówi, że powstał w wyniku zawalenia się dużej jaskini krasowej, czego dowodem jest właśnie Jaskinia Zbójecka położona na wysokości 312 m n.p.m. i objęta ochroną jako pomnik przyrody.

Do jaskini prowadzi jedno wejście – to, przed którym stoicie. Przed wami cztery poziomy i korytarze ciągnące się na długość 160 metrów. Jaskinię tworzą Duża Sala, Sala Naciekowa, Mała Sala, Prawa Komora, Lewa Komora, Dolna Komora i Kanion położony na najniższym poziomie.

Jaskinia Zbójecka zwana także łagowską to miejsce bytowania nietoperzy, są to nocek rudy, nocek duży oraz podkowiec mały. Ciekawy i zróżnicowany jest świat roślin, na wapiennych skałach zobaczymy między innymi cykorię podróżnika, bylicę piołun czy też świerzbnicę polną. Teren Wąwozu Dule porastają zbiorowiska kserotermiczne i wapieniolubne, szczególnie cenne są tu okazy chronionej goryczki i paprotki z rodzaju zanokcica.

Jaskinia Zbójecka  jest także miejscem zamieszkania wyjątkowego pająka – sieciarza jaskiniowego. To najbardziej jadowity pająk w Polsce, aktywny głównie w nocy – więc o spotkanie w jaskini wcale nie będzie tak łatwo. Zaobserwowano tu również chrząszcza o wdzięcznej nazwie – Choleva Agilis.

Jaskinia jest obiektem całorocznym, ale pamiętajcie, że dla zwiedzających dostępny jest 25 – metrowy odcinek korytarza głównego w Dużej Sali.

A teraz baśń, bo przecież ona nas tu przywiodła.

Mówicie, że Świętokrzyskie to czarownice? To prawda, ale przecież nie tylko one – nie zapominajcie o zbójach, którzy poutykali tu i tam skarby nieprzebrane. Zanim jednak pójdziecie ich szukać, siądźcie i posłuchajcie….

Jaskinia Zbójecka związana jest z jednym z najsłynniejszych zbójów świętokrzyskich – Madejem. Rabował on kupców wzbudzając powszechne przerażenie. Niektórzy mówią, że tak naprawdę to bardziej niż ona straszyła wszystkich jego maczuga wykonana z drzewa jabłoni i nabijana kolcami z ostrego krzemienia pasiastego…

Zdarzyło sie to dawno temu, gdy w świętokrzyskich lasach grasowały bandy zbójów z Kakiem i Madejem na czele. Gdzieś w okolicach Nowej Słupi postrach budziła Jezdna Łotrzyca czyli Baśka Rusinowska. Pewien zamożny kupiec wracał z Krakowa naładowanym po brzegi wozem, zabłądził jednak i gdy sądził, że żyw z tej wyprawy nie wróci, zjawiła się przed nim tajemnicza postać. Nie mając wyjścia i chcąc szybko powrócić do rodziny obiecał nieznajomemu, że w zamian za wyprowadzenie na drogę da mu to, co zostawił w domu, a o czym nie wie.

Po przybyciu do domu kupiec dowiedział się, że oddać musi syna, którego żona powiła pod jego nieobecność. Nie w smak mu było – tym bardziej, że domyślił się, że syna do piekła będzie musiał posłać, ale cóż… Mijały lata i w końcu przyszedł czas, by obietnicę daną czartowi dotrzymać. Dzielny chłopiec poszedł w nieprzebytą knieję, w drodze do piekielnych czeluści trafił najpierw do zbójeckiej jaskini, gdzie Zbój Madej wymógł na nim obietnicę, że dowie się od diabłów, jaką karę dla niego gotują.

Po długiej i męczącej wędrówce chłopiec doszedł do wrót piekielnych, dotarł przed oblicze samego Lucyfera i przekonał diabły by ten oddał cyrograf. Przypomniał sobie także o obietnicy danej zbójowi i zapragnął ujrzeć miejsce dla niego przygotowane. A było na co patrzeć, bo oto jego oczom ukazało się łoże z żelaznej kraty, najeżone brzytwami, sztyletami, nożami i hakami. Z dołu buchały płomienie ognia, a z góry kapała rozpalona siarka. W jednym końcu łoża wisiały klamry do podtrzymywania głowy – a w drugim do skrępowania nóg.

Nie spodobała się ta wizja Madejowi, oj nie – postanowił więc zerwać ze zbójeckim rzemiosłem. Poszedł na wzgórze, wetknął w ziemię maczugę i codziennie na klęczkach schodził do strumienia, nabierał wody w usta, a wodą tą podlewał dwoje zbrodnicze narzędzie. Po drodze wszystkim napotkanym rozdawał skradzione skarby. Grzechy miały mu zostać wybaczone dopiero, gdy maczuga zakwitnie i wyda owoce, a chłopiec wróci tu jako kapłan by dać mu rozgrzeszenie.

Tak się też stało.

Madej zaczął wypełniać zadaną pokutę. Maczuga zakwitła jabłonią a chłopiec, który został biskupem, wrócił tu po latach i zastawszy zbója jako siwobrodego starca zaczął go spowiadać. Po każdej wyznanej zbrodni owoce na jabłoni zmieniały się w białe gołębie i ulatywały do nieba. Gdy zbój wyjawił zamordowanie swojego ojca, ostatnie jabłko zniknęło z drzewa.

Wtedy zbój otrzymał rozgrzeszenie i wtedy też jego ciało rozsypało się w proch.

Po tym wydarzeniu zostało do dziś powiedzenie „madejowe łoże”, które określa niewygodne łóżka.

Zauważyliście, że Madej wszystkie skarby oddał? Nie martwcie się jednak, słyszeliśmy, że coś po Kaku w Kakoninie zostało, a i Baśka Rusinowska też coś po sobie zostawiła. Kto wie, może coś jeszcze znajdziecie.

1

MAPA DOJAZDU

LOT Góry Świętokrzyskie
Omówienie plików cookie

Nasza strona używa plików cookie, abyśmy mogli zapewnić Ci najlepsze wrażenia z korzystania z niej. Informacje zawarte w plikach cookie są przechowywane w przeglądarce użytkownika i pełnią takie funkcje, jak rozpoznawanie użytkownika podczas jego ponownych odwiedzin na naszej stronie oraz pomagają zrozumieć, które sekcje strony są dla niego najbardziej interesujące i przydatne.