Kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela w Grzegorzowicach

Kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela w Grzegorzowicach

1 Day

Boże…

Ja nie chcę wiele:

(…) żeby wiatr kołysał gałęzie drzew,

listkom było wietrznie, a sercu bezpiecznie…

W Grzegorzowicach właśnie tak jest. Mamy nadzieję, że poczujecie to tak samo mocno, jak my.

Kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela to jedna z tych świątyń, która robi wrażenie nie swoją wielkością ale klimatem, historią i miejscem, w którym stoi – bo  Grzegorzowice malowniczo nad rzeką Dobruchną położone uchodzą za jedną z najstarszych osad na obszarze Gór Świętokrzyskich. Niegdysiejsza własność benedyktynów ze Świętego Krzyża to także echa przemysłu – jak podają dawne dokumenty, wydobywano tu doskonałej jakości rudę żelaza. Ale przecież miejscowość ta to także przepiękne widoki – rozciągająca się malowniczo panorama Pasma Jeleniowskiego i Pasmo Łysogórskie z Łyścem klasztorem wspinającym się ku niebu.

Wróćmy jednak do naszej świątyni stojącej na wzniesieniu górującemu nad pozostałościami podworskiego parku.

Jednonawowe, orientowane, wyjątkowo urokliwe sacrum wzniesione zostało z kamiennych ciosów i przybrało kształt romańskiej rotundy z półkolistą absydą – dziś stanowi ona prezbiterium świątyni. W XIV wieku dobudowano do niej zakrystię. Pozostała część kościoła – jasno otynkowana – została wybudowana jako nawa w pierwszej połowie XVII wieku.

To co dzisiaj jest prezbiterium, a co było pierwotną świątynią, wybudowano w średniowieczu – na przełomie XIII i XIV wieku z fundacji Nawoja należącego do Toporczyków. Czas powstania czyni ją jednym z najpóźniejszych obiektów romańskich w Polsce. Zbudowana na stromym skalnym cyplu, otoczona metrowej grubości murem, z wysoko umieszczonymi okienkami mogła ongiś stanowić bastion obronny. Do dziś stanowi nie lada gratkę dla miłośników romańskiej architektury – uwagę zwraca piękne, umieszczone w ścianie absydy okienko, które wypełnia maswerk w postaci odkutego w piaskowcu czterolistnego przeźrocza. Od strony południowej także zachowały się dwa romańskie okienka.

W fasadzie zachodniej elewacji znajduje się kamienny portal z kartuszem z wyrytą datą 1627 kiedy to kościół przebudowano.  Wyburzono wówczas część murów nawy zachodniej i dobudowano nawę barokową.

Wnętrze kościoła to wyposażenie pochodzące z okresu baroku, jedynie prezbiterium (rotunda) zachowała elementy starsze – to kamienna posadzka i gotycki portal prowadzący do dobudowanej w XV wieku zakrystii. W niej złożone są relikwie Świętego Stanisława Kostki. Z XIV wieku pochodzi gotycka chrzcielnica. Wyposażenie tworzą również ambona z pierwszej połowy XVIII wieku, ołtarze boczne o cechach barokowych z drugiej połowy XIX wieku, obraz Matki Bożej Śnieżnej z połowy XVII wieku i neoklasycystyczny prospekt organowy z 1893 r. Wokół świątyni zachowały się XIX – wieczne nagrobki starego przykościelnego cmentarza.

Grzegorzowice to także pozostałości podworskiego parku z ruinami dawnej kuźni. Sam dwór spłonął w czasie II wojny światowej. Do dziś w parku można odnaleźć ślady dawnych alejek spacerowych. Graby, lipy, kasztany buki szumią historię ostatnich dziedziców tego miejsca – rodziny Rauszerów. Zaopatrywali oni oddziały AK w żywność, udzielali im także schronienia i opieki medycznej. Dwór był również skrzynką kontaktową i punktem dla łączników.

2 maja 1944 r. bojowcy z oddziału AL im. Mariana Langiewicza pod dowództwem Tomasza Byka vel Boreckiego zniszczyli majątek
Rauszerów w Grzegorzewicach, spalili wszystkie zabudowania, zabili Jadwigę Rauszer z d. Reklewską i kurierkę AK z Warszawy Kalinę Rauszer-Stypińską.

Boże…

Ja nie chcę wiele:

(…) żeby wiatr kołysał gałęzie drzew,

listkom było wietrznie, a sercu bezpiecznie…