Dworek Stefana Żeromskiego w Ciekotach
Ciebie jedną kocham cudowna, rodzinna ziemio – pisał o Ciekotach Stefan Żeromski, który spędził tu najpiękniejsze lata dzieciństwa i wczesnej młodości. Doskonale go rozumiemy, bo trudno o bardziej sielski krajobraz i zgodzi się z nami każdy, kto chociaż raz tu był.
Lubimy wersję wywodzącą nazwę miejscowości od „ciekania” czyli gonienia, biegania, w końcu także szwendania się. Kto wie, może mieszkańcy Ciekot to właśnie takie powsinogi? Najsłynniejszemu mieszkańcowi tej miejscowości – Stefanowi Żeromskiemu też trudno zarzucić osiadły tryb życia. Do rzeczy jednak…
Dzikie wino oplatające ganek, stareńkie lipy strzegące domu, grusza której potężne konary opierały się o dach – tak wyglądał niewielki dworek z czasów, gdy zamieszkiwali go Żeromscy. Za dworkiem staw, w którym do dziś przegląda się królowa Gór Świętokrzyskich – Łysica. Wcześniej staw ów napędzał urządzenia huty szkła nadzorowanej przez Adama Ciekota. Jedna z wersji tłumaczących nazwę miejscowości przypisuje ją właśnie tej postaci.
Pod koniec XVII wieku teren ten nabył niejaki Ozga, stopniowo zagospodarowywał ubogi kawałek ziemi – oprócz zabudowań gospodarczych stanął tu wówczas także dwór, w którym ponad sto lat później zamieszkał Wincenty Żeromski z rodziną.
Cofnijmy się w czasie…
Jest 13 dzień czerwca 1871 r., dziesięcioletnia Olesia, sześcioletni Stefan i dwuletnia Bolesia zaczynają odkrywać tajemniczy świat skrzypiących schodów, zapachu drewna, słońca tańczącego w drobinkach kurzu… To właśnie tu, u podnóża Radostowej rozgości się szczęście. I chociaż jest biednie, to właśnie to miejsce Stefan Żeromski będzie kojarzył z najpiękniejszym okresem w swoim życiu.
Widzę jeszcze dziecięcymi oczami wielkie raki żywe (…) jak suną po jasnym gliniastym dnie potoku, co z mej góry rodzimej spada w rozpędach (…0 nagłych w dół popławach. Soczyste nad nim trawy, kaliny, tarki, wilcze łyko… – pisał w Puszczy Jodłowej Stefan Żeromski. Aż w końcu przyjdzie czas rozstania – po śmierci ojca w 1883 roku przyszły pisarz opuści Ciekoty i nigdy tu już nie wróci, ale wielokrotnie będzie je wspominał w swoich powieściach – obraz domu utrwali w „Syzyfowych pracach”, „Przedwiośniu” czy „Ludziach bezdomnych”.
Dzisiejszy dworek to rekonstrukcja z 2010 roku. Z dawnego ocalała jedynie belka modrzewiowa wspierająca strop, ozdobiona rozetami i napisem „Anno domini 1753, Juli” stanowi eksponat Muzeum Stefana Żeromskiego w Kielcach. Nowy dworek jest wyjątkowy – jego wnętrza wyglądają tak, jakby rodzina Żeromskich za chwilę miała wrócić, dokładnie także odzwierciedlają także prawdę historyczną. Wyposażenie stanowią XIX – wieczne meble i sprzęty, pamiątki po rodzinie Żeromskich, fotografie jego rodziców. Naszą ulubioną jest portret rodziców Stefana – Franciszki Józefy i Wincentego. Obydwoje piękni – ona wysoka i czarnowłosa, on postawny z lekkim uśmiechem na ustach.
Lepszy rubel straty niż kopiejka wstydu – zwykł mawiać ojciec pisarza, nic więc dziwnego że syn zapamiętał go jako człowieka, za którym szły wieczne długi, wieczni Żydzi i wieczne procenty.
Na tyłach dworku znajduje się rodzinna ławeczka, przy której młody Stefanek pozuje ze swoimi rodzicami, a tuż obok malowniczy ogródek pełen kwiatów, które zdaja się pamiętać pielęgnujące je troskliwe kobiece dłonie. Jak się dobrze wsłuchać, to można usłyszeć troskliwą mamę, która na „Panu Tadeuszu” uczy syna czytać…
Jesteście w miejscu wyjątkowym, bo gdziekolwiek by nie spojrzeć, Żeromski wciąż wam będzie towarzyszył. W budynku Centrum Edukacji i Kultury „Szklany Dom” nie sposób oderwać się nie tylko od książek samego pisarza, ale też literatury o nim. Wśród perełek „Księga namiętności”, o której powiemy tylko, że naprawdę warto ją mieć.
Sam „Szklany dom” to centrum ruchu turystycznego. Znajdziemy tu informację turystyczną, propozycje gier terenowych, a także przestrzeń do spotkań literackich, muzycznych, podróżniczych.
Ale gdy zechcecie się pożegnać już z tym miejscem to polecamy szlak na ukochany szczyt Stefana Żeromskiego – Radostową. Z tej jego „góry domowej” roztaczał się jeden z najpiękniejszych widoków na Góry Świętokrzyskie i na najbliższą jego sercu wieś. Dziś tego widoku już nie ma, przesłania go bór, którego przez lata nie oszczędzali rosyjscy i austriaccy zaborcy a potem także niemiecki okupant – odrodziła się jednak puszcza i dziś szlak droga na Radostową to prawdziwie literacka podróż.
Żyj wiecznie, świątnico, ogrodzie lilii, serce lasów. Przeminęły nad tobą czasy złe, zlane ludzką krwią. Ciągną inne…
MAPA DOJAZDU