Pierwszy murowany kościół w Bodzentynie wystawił biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki herbu Dębno – wielce wpływowy doradca dynastii Jagiellonów i pierwszy polski kardynał, a niejedną mszę – w przebudowanym w XVII wieku kościele – odprawił ulubieniec króla Zygmunta III Wazy, biskup Jakub Zadzik. Kościół budowany był jako kolegiata pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP przy parafii świętego Stanisława Biskupa Męczennika – pierwszego polskiego świętego.
Do gotyckiego trójnawowego sacrum wchodzimy przez kruchtę, na ścianie której widnieje kamienna tablica erekcyjna z kardynałem Zbigniewem Oleśnickim, który – wspierany przez świętego Hieronima – ofiaruje model kościoła Matce Bożej i Dzieciątku.
Świątynia została wybudowana jako trójnawowa bazylika z niższym, węższym, nieco wydłużonym i trójbocznie zamkniętym prezbiterium – w tej formie przetrwała do lat 20 XVII wieku kiedy to dokonano istotnych zmian w jej architekturze. Obniżono sklepienie nawy głównej, które zrównano z prezbiterium i założono nowe sklepienie – dekoracja stiukowa zachowała się po dziś dzień.
W sercu kościoła znajduje się przepiękny renesansowy ołtarz z pierwszej połowy XVI wieku, fundacji króla Zygmunta Starego, ołtarz ów zdobił niegdyś wnętrze katedry wawelskiej. Nieco ponad wiek później, w wyniku zmiany wystroju kaplicy, został przeniesiony do katedry w Kielcach, stamtąd zaś – przed rokiem 1728 – trafił do bodzentyńskiej fary.
Jest wyjątkowo piękny. Ma kształt łuku triumfalnego i rzeźbiony jest w lipowym drewnie – wśród twórców wymieniani są włoscy mistrzowie – Jan Cinni i Jan Maria Padovano. W bocznych niszach ołtarza – patroni katedry na Wawelu – święci Stanisław i Wacław, w zwieńczeniu postać Boga Ojca. Pośrodku natomiast znajduje się obraz autorstwa Piotra z Wenecji – Ukrzyżowanie. Szczególną uwagę zwraca rzymski
legionista, który siedzi na koniu, nieco nieobyczajnie zwróconym do patrzącego na obraz, bo zadem. Z tułaczką obrazu (z Krakowa przez Kielce po Bodzentyn) związana jest legenda, według której jeden z biskupów krakowskich nie mógł znieść, że odprawiając mszę ma przed oczami koński tył i w związku tym polecił wymianę ołtarza.
W prezbiterium warto zwrócić uwagę na nagrobek Franciszka Krasińskiego – jedynego polskiego biskupa, który – wbrew woli episkopatu – podpisał Akt Konfederacji Warszawskiej z 1573 roku. Legalizował on swobodę wyznań w całej Polsce.
W ołtarzu północnej nawy bocznej – dawny ołtarz, tryptyk bodzentyński przedstawiający w głównej części scenę Zaśnięcia i Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Namalowany został – na zlecenie biskupa Jana Konarskiego herbu Abdank (ok. 1508 roku) – przez Marcina Czarnego, któremu miało pomagać kilku jego uczniów. W dolnej części tryptyku widoczna jest postać fundatora, na podstawie zaś rodzina Matki Bożej. Na skrzydłach odnajdziemy sceny z życia patronów świątyni.
Do cennych zabytków świątyni należy również – stojąca w nawie południowej – gotycka chrzcielnica fundowana przez kardynała Fryderyka Jagiellończyka w 1492 roku, zwieńczona Orłami Jagiellonów i zdobiona ośmioma herbami biskupów krakowskich (Dębno, Prus, Lis, Odrowąż, Ostoja, Poraj, Półkozic i Doliwa). Barokowe drewniane stalle czyli ławki przeznaczone dla duchownych, zdobiona krucyfiksami belka tęczowa dopełniają obrazu, podobnie jak witraże w oknach ozdobione krzyżami partyzanckimi nawiązującymi do tradycji niepodległościowych Bodzentyna.
Na placu przed kościołem Chrystus na krzyżu. Uwagę uważnego obserwatora zwróci głowa przechylona na lewe, a nie na prawe ramię (najczęściej spotykany wizerunek) – takie przedstawienie postaci Jezusa nazywane bywa tajnym kodem powstańców.
Z kościołem farnym wiążą się także postacie proboszcza Antoniego Chłudy oraz wikarych – Antoniego Omińskiego i Izydora Ciąglińskiego, którzy w bodzentyńskiej świątyni umieścili główne miejsce oporu i patriotycznej agitacji. Wrzesień 1861 roku – na Świętym Krzyżu – za ich sprawą stał się głośną patriotyczną manifestacją. Z ciekawostek dodajmy, że o proboszczu Chłudzie głośno było także z racji wyjątkowego apetytu. Potrafił zjeść cały półmisek wędlin, potrawki cielęcej, pierogów, gęś i kaczkę na raz. Do osobliwości plebani należał stół z półkolistym wycięciem na księży brzuch.
Na przykościelnym dziedzińcu stoi XVII wieczna dzwonnica, opowiadająca legendę o dzwonie, który – na wieść o tym, że ma być przetopiony na armaty i przewieziony do Warszawy tuż po wybuchu Powstania Listopadowego – uciekł i skrył się w potoku pod Miejską Górą. Podobno co jakiś czas bije nocami na trwogę, gdy do miasta zbliża się niebezpieczeństwo.
…
Historia bodzentyńskiego sacrum jest jednak starsza niż kościół, przed którym stoimy. W 1355 roku w dokumencie lokacyjnym miasta biskup Jan Bodzanta uwzględnił fundację parafii i ufundował pierwszą świątynię – drewniany kościół pod wezwaniem Świętego Ducha. W 1380 roku kolejny biskup – Jan Radlica – wzniósł kolejną świątynię, tym razem nadając jej wezwanie Świętego Krzyża.