Łysa Góra
Kiedy na Łysej Górze, w miejscu gontyny pogańskiej Benedyktyni wznieśli klasztor i kościół poświęcony Świętej Trójcy, rozpoczęła się nowa, chrześcijańska historia tego miejsca. Klasztor czarnych mnichów rozrastał się z dnia na dzień. Wydarzyła się wtedy bardzo ciekawa historia, która dała nazwę tym górom.
W łysogórskich kronikach zakonnicy odnotowali, że dawno, dawno temu, w czasach, gdy lasy były gęste, a góry pełne tajemnic, żył młody królewicz węgierski o imieniu Emeryk. Był on synem węgierskiego króla Stefana I, znanym z pobożności i odwagi. Pewnego dnia otrzymał zaproszenie od swojego wuja, polskiego króla Bolesława Chrobrego, aby odwiedzić jego królestwo. Emeryk postanowił wyruszyć w podróż, zabierając ze sobą cenną relikwię – fragment drzewa Krzyża Świętego, który otrzymał od ojca.
Cząstki świętego drzewa miały chronić księcia przed dzikimi zwierzętami i zbójami, którzy grasowali w tutejszych lasach. Wszyscy cieszyli się z przybycia Emeryka i na jego cześć przygotowano wielkie, huczne polowanie. Dziesiątki wojów, setki naganiaczy, sfory myśliwskich psów ruszyły w łysogórskie knieje. Kiedy Emeryk zobaczył wielkiego, dorodnego jelenia, za wszelką cenę postanowił go upolować. Spiął konia ostrogami i ostro ruszył za zwierzęciem. Wkrótce okazało się, że zgubił całą świtę myśliwską, a sam nie zna drogi powrotu. Jeleń uciekał przez dziki bór, kluczył między drzewami, chcąc zgubić pościg. Jeździec i jego koń byli już zmęczeni. I oto los przyszedł Emerykowi z pomocą. Rozłożyste poroże jelenia zaplątało się w gęstych zaroślach. Książę wyciągnął strzałę z kołczana i wycelował w stronę swojej zdobyczy. Wtedy stało się coś dziwnego. Jeleń odwrócił łeb w stronę myśliwego, a z pomiędzy jego poroża ukazał się Emerykowi otoczony niebiańskim blaskiem krzyż. Bijące z niego światło oślepiło na chwilę królewicza. Młodzieniec ukląkł na kolana i złożył ręce do modlitwy. Po chwili, kiedy odzyskał wzrok ukazał mu się Anioł, który poprosił Emeryka, aby ten pozostawił pod opieką Benedyktynów przywiezione z Węgier relikwie. Emeryk posłuchał głosu Anioła i pozostawił przywiezione z Węgier szczątki drzewa Krzyża Świętego. Relikwie stały się głównym magnesem przyciągającym pielgrzymów i turystów do tego miejsca; którego nazwa z Łysej Góry zmieniła się na Święty Krzyż, a otaczające klasztor góry od tego czasu zaczęły być nazywane Świętokrzyskimi. Relikwiarz podarowany przez księcia przechowywany jest w tym miejscu po dziś dzień, zaś jeleń z krzyżem w rogach jest do dziś symbolem Gór Świętokrzyskich.
Legenda o Świętym Emeryku i białym jeleniu z krzyżem pomiędzy rogami przetrwała wieki, przypominając o cudownych zdarzeniach, które dały początek nazwie Gór Świętokrzyskich. Dziś wielu pielgrzymów i turystów odwiedza te malownicze tereny, podziwiając piękno przyrody i pamiętając o historii młodego królewicza, którego wiara i pobożność pozostawiły trwały ślad w polskiej ziemi.
Spośród licznych zapisów kronikarskich pochodzących ze świętokrzyskiego opactwa wyłania się wiele różnych hipotez dotyczących jego fundacji oraz przybycia tu pierwszych zakonników. Z kroniki Jana Długosza dowiadujemy się, że pierwszy kościół ufundował w tym miejscu Bolesław Chrobry. Dziejopis ubrał tę historię w piękną opowieść o węgierskim księciu Emeryku, z której to historii dowiadujemy się o okolicznościach pojawienia się na Łyścu Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. To z jego kroniki dowiadujemy się, że w 1006 roku Bolesława Chrobrego odwiedził syn węgierskiego króla Stefana I podarowując cenny dar łysogórskim mnichom.
Z relacji innych kronikarzy wynika, iż fundacja klasztoru i chrystianizacja Łysej Góry nastąpiły jeszcze wcześniej, bo za czasów Dąbrówki i Mieszka I.
Możliwe, że samym Benedyktynom zależało na tym, by w głoszonych opowieściach udowodnić, iż świętokrzyski klasztor był starszy od tynieckiego, z którym tutejsze Opactwo rywalizowało o miano najstarszego w kraju.
Fakty historyczne zdają się temu jednak zaprzeczać. Kronika Wielkopolska na fundatorów kościoła i klasztoru wskazuje Bolesława Krzywoustego oraz komesa Wojsława, a budowę pierwszego kościoła datuje na początek XII wieku. Dodatkowo, według najnowszych badań, przyjęcie przez opactwo Relikwii nastąpiło na początku XIV wieku, a więc w czasach Władysława Łokietka. Zdarzenie to wpłynęło na uformowanie się w tym miejscu najważniejszego ośrodka pielgrzymkowego w kraju.
Historia łysogórskiego opactwa skrywa wiele tajemnic i pytań, na które wciąż szukamy odpowiedzi. Co działo się na Łyścu w czasach przedchrześcijańskich? W jakich okolicznościach i kiedy przybyli Benedyktyni? Brak materiałów źródłowych powoduje, że historia tego miejsca przez wieki uzupełniana była barwnymi i ciekawymi legendami.